Letnie upały potrafią zmienić piękną, zieloną trawę w wypaloną słońcem pustynię. Dla wielu właścicieli ogrodów koszenie trawnika to stały punkt tygodniowego harmonogramu. Ale co zrobić, gdy słupek rtęci przekracza 30°C? Czy warto wtedy chwytać za kosiarkę, czy lepiej dać trawie odpocząć? Temat budzi emocje – zwłaszcza wśród ogrodników, którzy dbają o każdy centymetr swojej zielonej przestrzeni. Spójrzmy na argumenty z obu stron.
ZA: Koszenie zapobiega przesuszeniu dolnych partii trawnika
Choć może brzmieć to zaskakująco, regularne, ale umiarkowane koszenie podczas upałów może pomóc trawie. Gdy źdźbła są zbyt wysokie, intensywnie konkurują o wodę i światło. Cień rzucany przez górne partie może powodować, że dolna część darni zaczyna gnić lub żółknąć z powodu ograniczonego dostępu do powietrza.
Kosząc lekko i regularnie, zapewniamy równomierny dostęp światła i zapobiegamy przesuszeniu dolnych partii trawnika. Ważne jednak, by nie skracać trawy zbyt mocno. Optymalna wysokość to około 6–8 cm – pozwala to utrzymać równowagę między ochroną gleby a zachowaniem zdrowia źdźbeł.
PRZECIW: Koszenie może osłabić trawnik i narazić go na wypalenie
Trawa, jak każda roślina, przeżywa stres w ekstremalnych warunkach. Wysokie temperatury to dla niej sygnał, by przejść w tryb przetrwania. W takich momentach koszenie trawnika może być dodatkowym obciążeniem. Skracając źdźbła, pozbawiamy je części, która magazynuje wodę i uczestniczy w fotosyntezie. W efekcie trawnik szybciej więdnie i żółknie.
Do tego dochodzi jeszcze problem z uszkodzeniem gleby. Przegrzany, suchy grunt jest mniej elastyczny i bardziej podatny na zniszczenia mechaniczne. Ciężka kosiarka może powodować miejscowe zagęszczenie gleby, co ogranicza dostęp powietrza i wody do korzeni. W skrajnych przypadkach taki trawnik może nie odbudować się do końca sezonu.
ZA: Koszenie pomaga w walce z chwastami
Wysokie temperatury nie przeszkadzają wszystkim roślinom – wiele chwastów rośnie wręcz szybciej w czasie upałów. Jeśli zrezygnujemy z koszenia, możemy dać im swobodny dostęp do światła i przestrzeni. Niekoszony trawnik staje się dla nich idealnym środowiskiem.
Regularne koszenie osłabia chwasty, ogranicza ich rozrost i pozwala trawie utrzymać przewagę. Trawnik, który rośnie równo, bez odstających kęp, jest bardziej odporny na inwazję niepożądanych gatunków. Trzeba jednak zachować umiar – zamiast skracać trawę „na zero”, warto skrócić ją tylko o jedną trzecią długości.
PRZECIW: Kosiarka może uszkodzić osłabione źdźbła i ziemię
Podczas upałów trawa często wygląda dobrze tylko z daleka. Z bliska widać, że jest przesuszona, krucha, a czasem przypalona. Koszenie w takim stanie to ryzyko mechanicznego uszkodzenia roślin. Noże kosiarki mogą nie ciąć, a szarpać, zostawiając postrzępione końcówki. Taki trawnik szybciej traci wilgoć, jest bardziej narażony na choroby grzybowe i dłużej się regeneruje.
Dodatkowo, jeśli kosiarka nie jest odpowiednio przygotowana do pracy w trudnych warunkach – ma stępione ostrza, źle ustawioną wysokość cięcia albo przegrzewa się – może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Zamiast poprawić wygląd trawnika, pogarszamy jego kondycję i narażamy na jeszcze większy stres.
Kosić czy nie kosić? Zależy od stanu trawnika i… zdrowego rozsądku
Nie ma jednej odpowiedzi, która byłaby dobra dla każdego ogrodu. Koszenie trawnika w czasie upałów to decyzja, która powinna zależeć od aktualnego stanu murawy, poziomu nawodnienia, rodzaju gleby i… cierpliwości właściciela.
Jeśli trawnik jest regularnie podlewany, gleba dobrze przepuszcza wodę, a źdźbła mają zdrowy kolor i elastyczność – delikatne koszenie może pomóc zachować jego estetykę i zdrowie. Z drugiej strony, jeśli trawa już zaczęła więdnąć, jest krucha lub przypalona – lepiej odpuścić. Warto wtedy zadbać o nawodnienie, zostawić liście w spokoju i dać trawie czas na regenerację.
Najlepszą porą do koszenia podczas upałów jest wczesny poranek lub późne popołudnie – wtedy rośliny nie są narażone na bezpośrednie działanie słońca, a wilgoć w glebie utrzymuje się nieco dłużej. Nie ma sensu ścigać się z temperaturą. Czasem mniej znaczy więcej, a odpoczynek może przysłużyć się nie tylko nam, ale i naszym ogrodom.